ZNANI SYBIRACY



Święty arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński
(1822-1895)

 

Był siódmym z jedenasciorga dzieci Gerarda i wygnanki syberyjskiej – Ewy z Wendorffów. Urodził się w Wojutynie w diecezji łuckiej na Wołyniu. Wychowany został w atmosferze religijnej i patriotycznej.

 

Szczęsny Feliński jako młody chłopak działał aktywnie w Stowarzyszeniu Ludu Polskiego, którego celem było przygotowanie Polski na dzień niepodległości przez ekonomiczną, oświatową i moralną poprawę społeczeństwa. Organizacją kierował Szymon Konarski. Matka Szczęsnego należała do ścisłego kierownictwa. Władze carskie zdekonspirowały związek w konsekwencji czego Szymon Konarski został stracony, tysiące ludzi dostało się do więzienia, setki wywieziono na Syberię. Taki los spotkał też Ewę Felińską, zesłaną w 1839 r na Syberię. Żegnając swoje dzieci mówiła: „Oby wam Bóg dodał siły do zniesienia sieroctwa waszego!... we wszystkich cierpieniach niech was ta myśl krzepi, że miłosierna ręka Opatrzności,... będzie czuwać nad wami, będzie was podtrzymywać w każdej ciężkiej próbie. Pamiętajcie, że każdy winien się koniecznie przyłożyć swymi zdolnościami do dobra swego kraju,... nieście sobie nawzajem pomoc, niech miłość i jedność kierują... waszymi krokami... Znieście mężnie moje oddalenie, nie upadajcie na duchu; wszak Opatrzność czuwa nad wami.... Bogu was polecam... Bóg Wszechmogący wszystko przemienić może”.


Zesłanie matki na Sybir było tragicznym doświadczeniem dla osieroconych dzieci, gorszym niż sama śmierć. Po latach Zygmunt Szczęsny napisze: „Spoza trumny widnieje jeszcze połączenie się w niebie, młodej zaś wyobraźni łatwiej przeskoczyć same progi wieczności, niż przedrzeć się przez tę niezmierzoną, śnieżną pustynię”. Majątek rodziny Felińskich w Wojutynie i Zboroszowie został przez władze carskie skonfiskowany. Sześcioro rodzeństwa pozostało bez dachu nad głową i bez jakiegokolwiek zabezpieczenia materialnego. Ich losem zajęli się krewni i ludzie obcy z pobudek patriotycznych. Zygmuntem Szczęsnym zaopiekował się bogaty ziemianin Zenon Brzozowski.  Przy jego pomocy finansowej Zygmunt studiował matematykę na Uniwersytecie im. Łomonosowa w Moskwie. Studia, nie osłabiły jego wiary i patriotyzmu, wręcz przeciwnie, wpłynęły na pogłębienie jego życia wewnętrznego i ożywienie jego miłości Boga i Ojczyzny. O swoich odczuciach napisze: „Upewniony jestem, że zachowując serce nieskażone, religię i miłość braterską dla bliźnich, nie zboczę nigdy z drogi prawej. (...) Choćby nowe głazy zwalono na grób Polski, (...) grabarze jej nie zagrzebią, bo tylko zmarłych grzebią, a Sędzia, który jest na niebie, ostatecznie wymierzy sprawiedliwość uciśnionym”.


Jesienią roku 1847 Zygmunt wyjeżdża do Paryża, gdzie studiuje na Sorbonie i w College de France. Tam też nawiązał bliskie stosunki z księciem Adamem Czartoryskim. W styczniu 1848 r. poznał Feliński osobiście i zaprzyjaźnił się z poetą Juliuszem Słowackim. Na emigracji, Zygmunt Szczęsny poświęca wiele czasu sprawie narodowej, a gdy w roku 1848 Europę ogarnęły ruchy wolnościowe zwane „Wiosną Ludów” wraz z przyjaciółmi i Juliuszem Słowackim wyruszył do Poznania, gdzie wziął czynny udział w końcowej fazie powstania. Po upadku powstania w randze porucznika strzelców wrócił do Paryża. Klęska powstania a także śmierć przyjaciela, Juliusza Słowackiego, który pojednany z Bogiem zmarł na jego rękach, miały duży wpływ na jego dalsze losy. Powoli dojrzewa w nim postanowienie poświęcenia się Bogu, w którym widział najlepszą drogę służenia Bogu i bliźnim, a także Ojczyźnie.

 
W 1851 r. Zygmunt Szczęsny powrócił do kraju i wstąpił do Seminarium Duchownego w Żytomierzu. Po roku biskup Kasper Borowski wysłał go na dalsze studia do Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu. Tam też otrzymał święcenia kapłańskie i przez dwa lata pracował jako wikariusz i nauczyciel w szkołach dominikańskich w parafii Św. Katarzyny w Petersburgu, która liczyła ponad 25 tys. katolików różnych narodowości. W 1857 r. ks. Feliński został powołany na kapelana i ojca duchownego alumnów Akademii Duchownej, a dwa lata później objął tam katedrę filozofii w tejże. Ksiądz Feliński zasłynął w Petersburgu jako wybitny kaznodzieja i roztropny spowiednik. Znane są wypadki licznych nawróceń. Uważano go za „apostoła pełnego pokory, nauki i kultury”, za „opiekuna ubogich i sierot”, za „wspaniałego człowieka” i „godnego kapłana”, „za najlepszego księdza w Rosji”.

 

Miał oczy otwarte na wewnetrzną sytuację w stolicy carskiej Rosji i dostrzegał los opuszczonych dzieci polskich wygnańców oraz starców pozbawionych opieki. Był wrażliwy na ludzkie cierpienie. Sam zresztą doświadczył sieroctwa – przedwczesna smierć ojca, nastepnie zsyłka matki na Syberię. Bolał nad represjami władzy carskiej wymierzonymi w Kościół Katolicki. W roku 1857 założył Zgromadzenie Zakonne Sióstr Rodziny Maryi, któremu zlecił opiekę nad dziecmi, chorymi i staruszkami.

 

6 stycznia 1862 r. papiez Pius IX mianował ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego Arcybiskupem Metropolitą Warszawskim.

 

Przed konsekracją, w dniu 25 stycznia 1862 r., ks. Feliński został wezwany na audiencję do cara Aleksandra II. Arcybiskup okazując szacunek dla monarchy jednocześnie bardzo odważnie wypowiada swoje poglądy: „Pragnę z całego serca dopomagać do pokojowego rozwoju i szczęścia mego narodu, ale żadnej innej polityki popierać nie przyrzekam (...). Jeśliby jednak Naród nie uwzględnił mych przedstawień i ściągnął na siebie groźne następstwa represji, ja przede wszystkim spełnię obowiązki Pasterza i podzielę niedolę ludu mego, chociażby sam stał się swych nieszczęść sprawcą”.

 
Po konsekracji, która odbyła się 26 stycznia 1862 r. Arcybiskup wyruszył z Petersburga do Warszawy. Pasterzowanie arcybiskupa Felińskiego w Archidiecezji Warszawskiej przypadło na okres największego wrzenia społecznego, manifestacji patriotycznych i wybuchu powstania styczniowego. Arcybiskup mając w świadomości klęski militarne poprzednich powstań przestrzegał przed bratnim rozlewem krwi: „Na drodze zbrojnego powstania (...) wszystkie poniesione ofiary są zmarnowane, skoro się zamiar nie powiedzie; w pracy zaś dla odrodzenia kraju najdrobniejsza nawet okruszyna wzbogaca zasoby narodowe”. Taka postawa była powodem niechęci wielu zwolenników zbrojnego powstania, posądzano go nawet o wysługiwanie się carowi. Te zarzuty bardzo raniły arcybiskupa, gdyż całym sercem kochał swoją ojczyznę. Świadczą o tym jego słowa: „Polakiem jestem, Polakiem umrzeć pragnę, bo tego chce boskie i ludzkie prawo, uważam nasz język, naszą historię, nasze obyczaje narodowe za drogocenną spuściznę po przodkach, którą następcom naszym święcie przekazać powinniśmy, wzbogaciwszy skarbnicę narodową własną pracą”.


Za tymi słowami szedł czyn. Gdy wybuchło powstanie styczniowe i nastały krwawe represji arcybiskup Feliński odważnie stanął po stronie powstańców. Na znak protestu 12 marca 1863 r. złożył dymisję z Rady Stanu, a 15 marca wysłał list do cara Aleksandra II, w którym pisał: „Krew płynie wielkimi strumieniami, a represje zamiast uspokoić umysły, jeszcze bardziej je rozdrażniają. W imię miłosierdzia chrześcijańskiego i w imię interesów obu narodów, błagam Waszą Cesarską Mość, abyś położył kres tej wyniszczającej wojnie. (...) Polska nie zadowoli się autonomią administracyjną, ona potrzebuje bytu niepodległego”. Arcybiskup wezwany przez cara do Petersburga, został internowany w Gatczynie. Dawano mu szansę powrotu na sprawowany urząd, za cenę wyrzeczenia się kontaktów ze Stolicą Apostolską, i poddania się całkowicie pod rozkazy rządu carskiego. Ksiądz Arcybiskup odrzucił tę propozycję. W konsekwencji dwadzieścia lat spędził na zesłaniu w Jarosławiu w północnej Rosji.

Również na wygnaniu organizował dla zesłańców pomoc duchową i materialną. Rozdzielał między nimi środki finansowe, które drogą legalną i nielegalną płynęły na jego ręce z Zachodu.

 

Kiedy po 20 latach zwolniono go z zesłania, nie otrzymał pozwolenia na powrót do Archidiecezji Warszawskiej. Po powrocie z wygnania zamieszkał w Galicji w Dźwiniaczka (diecezja lwowska), gdzie pomimo podeszłego wieku i choroby podjął pracę wśród wiernego ludu: m.in. założył pierwszą we wsi szkołę, sprowadził siostry zakonne, by leczyły ludzi.

Tuż przed śmiercią dane mu było znaleźć się w królewskim Krakowie, gdzie zmarł w pałacu arcybiskupim w dniu 17 wrzesnia 1895 r. Od 1921 roku jego ciało spoczywa w podziemiach Archikatedry Warszawskiej przeniesione z cmentarza w Dźwiniaczce.

 

W 1965 r. ks. prymas Stefan Kardynał Wyszyński - Sługa Boży rozpoczął proces beatyfikacyjny, który dopełnił dekret Heroiczności Cnót proklamowany przez Ojca Św. Jana Pawła II 24 kwietnia 2001 roku i wyniesieniem do chwały ołtarzy na Krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 roku.

 

6 grudnia 2008 Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych promulgowała dekret uznający cud dokonany za wstawiennictwem błogosławionego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, dotyczący uzdrowienia Bożeny Zelek - siostry ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi, założonego przez abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Cierpiała ona na zanik szpiku. Jej stan był beznadziejny i zagrażający życiu. Siostra trafiła do kliniki w Krakowie pod obserwację specjalistów. Jej stan ciągle się pogarszał. Siostry zanosiły więc modlitwy przez wstawiennictwo błogosławionego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, po czym nastąpiła nagła i niewytłumaczalna poprawa jej stanu zdrowia.

Proces kanonizacyjny zakończył się podczas konsystorza 21 lutego 2009. W niedzielę 11 października 2009 Benedykt XVI na Placu św. Piotra w Rzymie kanonizował pięcioro nowych świętych, wśród których znalazł się arcybiskup Warszawy Zygmunt Szczęsny Feliński.

Abp Feliński został kanonizowany wspólnie z belgijskim misjonarzem, opiekunem trędowatych Damianem de Veuster, francuską zakonnicą Jeanne Jugan, hiszpańskim dominikaninem ojcem Franciszkiem Colly Guitartem i hiszpańskim trapistą bratem Rafałem Arnáiz Barón.

Na uroczystość kanonizacyjną do Rzymu pojechało około 5 tysięcy Polaków. Najwięcej osób z diecezji warszawskiej, krakowskiej (tu abp Feliński zmarł), radomskiej i rzeszowskiej. Obecni byli biskupi z Polski oraz prezydent RP Lech Kaczyński. Mszę św. z Watykanu, która rozpoczęła się 11 października 2009 o godz. 10:00, transmitowała Telewizja Polska.

Rosyjskie media podkreślały , że po raz pierwszy w historii na ołtarze Kościoła rzymskokatolickiego wyniesiony został absolwent Uniwersytetu Moskiewskiego (abp Szczęsny Feliński studiował tam matematykę).

 

"Święty Zygmunt Szczęsny Feliński staje dziś przed nami jako patron na czasy trudne" - napisali biskupi w specjalnym liście z okazji kanonizacji, który w niedzielę zostanie odczytany w kościołach. Podkreślają, że arcybiskup "umiał być wolnym od ludzkich opinii i od przywiązania do spraw po ludzku nawet najsłuszniejszych", jeśliby trzeba było bronić ich za cenę kompromisu z sumieniem. "Kiedy było trzeba, upominał rządzących, nie bacząc na konsekwencje".

 

Do Abp. Felińskiego należą słowa: „Stzreżcie Kościoła Świętego, pilnujcie gorliwie tej świetej wiary naszej, przeciwnościami nie zrażajcie się. (...) Jesliby was kto namawiał do takiego czynu, którego popełnić się nie godzi bez uchybienia prawom Bożym i prawom Kościoła, odpowidajcie każdy: Non possumus. (...) Kochajcie się wzajem, żyjcie w jedności i miłości, wspomagajcie się w modlitwie i pracy i módlcie jedni za drugich.”

 

Opracowano m. in. na podstawie:

 

(1) „Zesłaniec, błogosławiony zygmunt Szczęsny Feliński”, Sybirak, grudzień 2002; Bogumiła Brzozowska;

(2) „Bł. Zygmunt Szczęsny Feliński”, Kurier Plus; Ks. Ryszard Koper;

(3) „On był cały dla Boga i dla ludzi, żył Ewangelią”, rozmowa Ewy K. Czaczkowskiej z siostrą Antoniettą Frącek - wicepostulatorką w procesie kanonizacyjnym abp. Szczęsnego Felińskiego, Rzeczpospolita, 10-11.10.2009

(4) „ Nowy święty połączy narody?”, Ewa K. Czczkowska, Justyna Prus - korespondencja z Moskwy, Rzeczpospolita, 10-11.10.2009


- powrót -